wtorek, września 29

Dziesięć Rzeczy Bez Których Nie Byłabym Sobą!


 Dziś postanowiłam przedstawić Wam dziesięć rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie bycia sobą. Nie będą to tyle rzeczy, co czynności, przedmioty oraz inne byty. Oczywiście kolejność rzeczy jest przypadkowa.

1. Mój Telefon.
Co to za spotkanie z przyjaciółmi bez zdjęć, wspólnych selfie? Co z instagramem, snapchatem? Na czym miałabym słuchać muzyki podczas drogi do szkoły?

2. Perfum.
Źle się czuję nawet gdy zapomnę spryskać się moim ulubionym zapachem rano, przed pójściem do szkoły.

3. Filmy oraz Książki.
Nie wiem, czy bez ich pomocy byłabym skłonna do okazywania jakichkolwiek uczuć. Poza tym, zabawne teksty z książek są zabawne. :D

4. Kolor czarny.
Może po blogu tego akurat nie widać, ale jestem wielką miłośniczką czarnego koloru i nie ma dnia, w którym owej barwy na sobie nie mam.

5.Kakao i Banany.
Kakao mogłabym pić zawsze, bez ograniczeń, w jakichkolwiek ilościach. Tak samo jest z bananami.

6. Śpiewanie oraz Rysowanie.
Nie śpiewam ładnie, ale nie jestem pewna, czy przeżyłabym gdybym nie mogła śpiewać lub rysować.

7.Droczenie się z innymi/Wkurzanie innych
Kto by wytrzymał bez tych czynności?

8.Muzyka.
Tego chyba nie muszę tłumaczyć...

9. American Horror Story.
Jest to, na chwilę obecną, mój ulubiony serial, który potrafię skończyć, i który, jeszcze mi się nie znudził. Bo jako, iż pozostałe seriale, które oglądam-lubię. To muszę mieć od nich dłuższe przerwy.
Przy tym serialu- zastanawiam się nad obejrzeniem całości jeszcze raz.

10.Moi przyjaciele!
Bez nich - dosłownie nie byłabym sobą. Dzięki nim zmieniła się, sądzę, że na lepsze. Dają mi zawsze powody do radości i jest mi po prostu łatwiej i lepiej z nimi żyć.



niedziela, września 13

"Minęło wiele miesięcy, ale mnie nic nie minęło"

Jestem tu niby taka sama, ale czuję się jak nie u siebie. Jakoś tak się gubię.
Oczywiście moje wakacje jak co roku były piękne. Nie lubię fałszywych osób. No cóż, nie stało się nic niezwykłego, co na zawsze odmieni moje życie. Trochę wychodziłam ze znajomymi i moją kuzynką, którą, jeśli to czyta, pozdrawiam. :)
Nie działo się nic nadzwyczaj interesującego, ale nie mogę powiedzieć też, że się nudziłam. Boję się przyszłości, bo to, co dzieje się teraz przytłacza mnie, ale niczego nie żałuję.
Nigdy nie odpuszczę niczego, przez co będę szczęśliwa i niektórzy muszą to po prostu zrozumieć. Nie jestem osobą, która przywiązuje się do ludzi nie wiadomo w jakim stopniu. Pogodziłam się z pewnymi rzeczami, z którymi inni nie potrafią. To zazwyczaj nie ja przepraszam innych. Umiem żyć z tym, że ktoś mnie nienawidzi, nawet jeśli kiedyś na tej osobie mi zależało.
Moje życie to jeden wielki przypadek. Cały wielki zbieg przypadków, ale próbuję wierzyć w to, że każde zdarzenie ma jakiś większy sens, cel i znaczenie.
Czasem wolę posiedzieć sama, niż wyjść gdziekolwiek z domu. Siedzę długo przy komputerze, żeby robić cokolwiek poza myśleniem. Kiedy myślę intensywnie, dochodzę do zbyt dużej ilości błędów. Mój mózg pozwala sobie na zbyt wiele, wręcz robi mi na coś nadzieję.
Pokonałam wiele lęków. Między innymi przed dużymi psami ( powypadkowy ), lęk wysokości oraz nie boję się już śmierci. Wręcz przeciwnie, każdy dzień spędzam tak, że gdybym "przypadkiem" umarła, nie żałowałabym niczego. Nie mogę powiedzieć, że mam nieudane życie. W tym momencie dążę do dwóch rzeczy i tylko śmierć jest w stanie mnie powstrzymać.
Na dzisiaj dziękuję, miłej reszty dnia. :)

czwartek, lipca 16

Jak skutecznie się zabić?

Często bywają takie dni, które trzeba spędzić z ludźmi, których się nienawidzi. Pomimo tego, że nie chce się tego, to trzeba. Nadchodzi także pora zastanowić się, jak bardzo i za co się nienawidzi. W końcu okazuję się, że siedzisz przy jednym stole z fałszywą przyjaciółką, która wbiła ci nóż w plecy i byłym chłopakiem, który skrzywdził cię, chociaż obiecywał, że tego nie zrobi. Co więcej, że będzie na zawsze. Wszyscy świetnie się bawią, a ty siedzisz w towarzystwie, ale samotny. Zdajesz sobie sprawę, że nikogo nie obchodzisz. Po paru godzinach męczarni z ludźmi, którzy nienawidzą ciebie bardziej, niż ty ich, przychodzisz do domu. Wtedy rodzice pytają o oceny i nieusatysfakcjonowani odpowiedzią prawią ci morały zaczynając - o tym, o ile razy ich oceny były lepsze od twoich, zahaczając o pracę w przyszłości, kończąc na  samotnej śmierci na ulicy. W okropnym nastroju idziesz do siebie z myślą, że nic nie może być gorsze, gdy twoja rodzicielka oznajmia ci, jaką to jesteś życiową porażką oraz ofermą, bo jej nie pomagasz.

W końcu każde z tych istot opuściło ciebie i dało ci chwilę wytchnienia. A ty, odliczając na palcach jednej ręki dobre dni w tym roku, myślisz o tym, co mówią o Tobie wszyscy.
"Skoro tyle osób powtarza codziennie to samo o Tobie, nie mogą się przecież mylić."
Nagle dociera do Ciebie myśl, że chcesz to wszystko zakończyć. Znasz parę sposobów, ale w internecie jest więcej. Więc szukasz tego odpowiedniego.

I szczerze mówiąc, gdy piszę to wszystko, aż przechodzą mnie ciarki. To dlatego, że nie szukasz już innego wyjścia. Myślisz, że jest tylko to jedno, jedyne. Twoją jedną myślą teraz jest "Chcę się zabić".Twoje "wyjście" tak na prawdę nie jest "wyjściem". Nie jest także "deską ratunku" ani "opcją". Jest ucieczką. Nieważne w jak bardzo okropnej sytuacji się znalazłeś. To i tak, zawsze będzie "ucieczka" czyli dosłowny koniec.

Statystycznie co dziesiąta osoba umiera odbierając sobie życie.

Jeśli już tu jesteś, jeśli dobrnąłeś aż tutaj powiem Ci jedno. Nie rób tego! Nie chcę, żebyś kiedykolwiek to zrobił. Wiem, że jest ciężko, a Ty, sądząc po tym, że tu jesteś, na pewno załamujesz już ręce. Ale w końcu chcesz porzucić wszelkie uczucia i wszystkich ludzi. Niestety, nie po to tu jestem. Nie jestem osobą, która chce pomóc ci targnąć się na własne życie, nie podam ci żyletki, pistoletu, ani ilości alkoholu oraz leków.Jedyną rzeczą jaką Ci podam jest ręka. Mam nadzieję, że pomocna.

Pamiętaj, że nawet kiedy czujesz, że samo oddychanie sprawia ci ból - jest wyjście. Nawet gdy jesteś sam.
Są osoby, które pomogą Ci to wyjście dostrzec. Są miejsca, gdzie mogą ci pomóc. Są miejsca, które jeszcze wierzą w Ciebie i kibicują Ci tak mocno jak ja. Są ludzie, którzy chętnie Cię wysłuchają i poradzą Ci, w trudnej sytuacji.

Proszę! Za nim zamkniesz tą stronę! Przekonaj się sam, że na świecie, jest ktoś, kto chce Ci pomóc! Są tu osoby, które pomogą Ci wyznaczyć dobrą drogę.


116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym

22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna

116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży

801 120 002
– Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”

800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej

Całodobowe Telefony Zaufania

Pamiętaj, że nigdy nie wiesz, co stanie się na samym końcu. Wszystko zawsze może się zmienić, a to, w dużej mierze, od nas samych zależy!

środa, lipca 1

Szczęście.

Nie było mnie ponad miesiąc. Wielokrotnie wchodziłam tu w celu napisania czegokolwiek, niestety jak widać - nieskutecznie. Wiele razy pocieszałam się "Napiszę coś jutro!" "Napiszę w weekend!", ale jak widać tylko na pocieszaniu się skończyło, a efektów nie ma. Chciałabym Wam tak dużo opowiedzieć, ale tak mało umiem. W końcu zdecydowałam się na to, żeby opowiedzieć Wam o szczęściu.
Bardzo długi czas, bo prawie cały, gdy mnie nie było, było mi źle. Dlaczego? Wyznaczyłam sobie niemożliwy do spełnienia cel. Tylko sama mogłam do niego dojść, a wielu ludzi chciało mi przeszkodzić. I gdy już byłam blisko oni bardzo lubili mnie ściągać na dół. Byli także ludzie, którzy chcieli odprowadzić mnie od celu. Nie miałam ludzi, którzy mogliby pomóc osiągnąć mi mój cel, bo pomimo, że wielu się starało, to żaden z nich nie pomógł mi. Dzięki nim rozumiałam tylko to, co robię źle. Gdy już byłam na dnie chciałam, żeby było lepiej, starałam się... Nie powiem, było ciężko. Nie chciałam się poddawać, chociaż gdy cierpienie wdawało się we znaki coraz częściej myślałam, o porażce. W moich oczach przez cały czas można było widzieć cienie wątpienia i bólu. Niektórzy nadal próbowali mnie zniszczyć, nie chciałam im się dawać. Ale bywało i tak, że mój ból wychodził na zewnątrz w postaci łez. Nie lubiłam okazywać swoich uczuć, ale załamywałam ręce i pomimo tego, że nie chciałam to tak bywało. W końcu, w momencie, w którym całkowicie straciłam nadzieję pomyślałam: "Jak nie teraz to nigdy", zaryzykowałam. To był moment, w którym i tak wszystko było skazane na porażkę, a ja, niemogąc się z tym pogodzić, musiałam zaryzykować. Nie miałam do stracenia już nic, a do zyskania bardzo dużo. I chyba w końcu na to zasłużyłam. W końcu wypracowałam sobie odrobinę szczęścia. Po tak długim czasie, po prawie sześciu miesiącach dotarłam do swojego celu. Osiągnęłam to, a tak wielu ludzi było na przeciw mnie. Osiągnęłam to, pomimo, że nikt nie mógł mi w tym pomóc. Osiągnęłam to poświęceniem, ciężką pracą, czasem bólem i cierpieniem.
Jestem szczęśliwa!




Wierzcie w siebie! Nie dajcie sobie wmówić, że nie dacie rady czegoś zrobić. Każdy pracuje na siebie i to tylko od nas samych zależy, czy osiągniemy cel.

niedziela, maja 10

50 faktów o mnie!



1. Na ogół jestem osobą pozytywną, śmieję się ze wszystkiego.
2. Lubię krzyczeć. Po prostu.
3. "Stalkuję ludzi" czyli po prostu często natrafiam na jakieś dziwne rzeczy, zdjęcia, cytaty i strony internetowe powiązane z jakimiś osobami, a jako iż jestem osobą sentymentalną (patrz punkt 4) najczęściej robię screeny.
4. Jestem osobą sentymentalną. Mam pudełko z rzeczami, które mi się kojarzą z jakimiś wydarzeniami lub osobami.
5. Boję się zapomnienia. O to, że ja o czymś zapomnę i, że ktoś zapomni o mnie.
6. Uwielbiam symboliczność (np. jak komuś coś obiecam, a nie zrobię tego to zrobię coś, co jest powiązane w jakiś sposób z tą rzeczą)
7. Jestem trudna do zrozumienia.
8.Nienawidzę biegać na długie dystanse.
9.Często nazywam rzeczy zdrobnieniami imion.
10. Czasami jak zobaczę na anielskich stronach jakieś rzeczy to myślę sobie "muszę to mieć"
11. Nie wyobrażam sobie mojej przyszłości.
12.Po obejrzeniu niektórych filmów potrafię "jarać się" nimi przez nawet miesiąc.
13. Zdarza mi się nie wymawiać litery "r"
14. Może to dziwne, ale nie umiem obojętnie przejść koło lustra. Zawsze coś poprawiam lub robię dziwne miny.
15. Potrafię być niebezpieczna dla otoczenia.
16. Czasami jak ktoś mnie wkurzy to nie ma sposobu, żebym się uspokoiła.
17. Bardzo dużo rzeczy biorę do siebie.
18. W głębi duszy jestem wrażliwa.
19.Często śmieję się w nieodpowiednim momencie.
20. Gdybym nie była leniwa zrobiłabym wiele rzeczy, o których zawsze marzyłam.
21. Nie mam pamięci do tytułów i autorów piosenek.
22. Lubię ludzi za ich wady.
23. Zawsze chciałam się przejechać motocyklem/crossem/ścigaczem.
24. Jestem uparta i rzadko zmieniam zdanie.
25. Lubię być w centrum uwagi.
26. Mam manię poprawiania ludzi.
27. Jestem świadoma swoich wad, uzależnień i tego, co robię źle, ale nie mam zamiaru nic w tym kierunku zmieniać.
28. Nigdy w życiu nie wypełniłam moich "postanowień noworocznych"
29. Nienawidzę, gdy ktoś wytyka mi moje błędy, gdy sama je widzę.
30. Moje motto życiowe to: "Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro. Marz tak, jakbyś miał żyć wiecznie"
31. Uwielbiam spać, nie dla samego faktu odpoczynku tylko dla snów.
32. Moje plany zazwyczaj nie wypalają.
33. Lubię śpiewać głośno, chociaż wcale nie śpiewam ładnie.
34. Często tańczę publicznie, chociaż i tak nie umiem.
35. Zazwyczaj robię jakieś przypałowe rzecz z których później się śmieję.
36. Czasami nie pamiętam, czy komuś coś powiedziałam, czy mi się wydawało.
37. Tak samo mam ze snami: nie wiem, czy coś zrobiłam, czy mi się śniło.
38.Często przypominają mi się dziwne rzeczy z mojego życia.
39. Lubię moich rodziców. Chociaż nie spędzam z nimi dużo czasu, jakoś nie potrafię. Mam duży szacunek do mojego taty, czasami wręcz go podziwiam za podejście do życia.
40. Zawsze chciałam być sławna, niezależna finansowo.
41. Nie wyobrażam sobie z kimś mieszkać.
42. Czasami rozwiązuję jakieś sprawy, które mnie dręczą od dłuższego czasu.
43. Umiem sobie wyobrazić swój własny pogrzeb.
44. Rozmawiam ze sobą, rzeczami martwymi lub zwierzętami.
45. Zapewne kiedyś wyląduję w psychiatryku.
46. Nienawidzę niedziel.
47. Nie wierzę w Boga, ani w kościół. Twierdzę, że jest jakaś siła, która stworzyła ten świat, ale nasze losy nie są od niej zależne.
48. Lubię robić zdjęcia.
49. Strasznie stresuję się w obecności innych ludzi.
50. Nienawidzę, gdy ktoś dotyka moich rzeczy, w których jest napisane coś osobistego (tablet, laptop, telefon, pamiętnik, zeszyty)

Bardzo urodziwa ze mnie istota więc wklejam swoją mordę. :)
51. Mówiłam już, że często jestem sarkastyczna? 



Lou.

sobota, kwietnia 4

Jest bardzo dobrze.

Nie było mnie miesiąc. Dużo się działo. Za każdym razem, za których chciałam tu napisać coś mi przeszkodziło. Jaka moja aktywność taka też wasza.
No cóż, można by powiedzieć, że ostatnimi czasy jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Jedna osoba sprawia mi bardzo dużo szczęścia. Po prostu czasem trzeba wszystko stracić, żeby znowu być szczęśliwym. Życie przez cały czas przypomina mi o tych wszystkich złych wydarzeniach z przeszłości. Sprawia, że wspinając się na górę przewracam się o nie i staczam na sam dół. 

Z przykrością muszę stwierdzić, że uwzięła się na mnie jedna z moich nauczycielek. Może nie do końca na mnie, ale na mój sposób bycia. Na to, że zazwyczaj się uśmiecham i śmieję, gdy mam taką okazję, no i do tego, że się zasłaniam, gdy mi robią zdjęcia. No cóż, nie każdy jest fotogeniczny, a ja wolę się zasłonić, żeby nie wyjść jak na każdym zdjęciu. A śmiech to zdrowie. W takim razie przepraszam i jest mi trochę szkoda, bo to jeden z przedmiotów, które lubię (a jest ich niewiele).
Poznawanie ludzi od nowa jest dziwne. Zawsze, gdy o czymś opowiadam to pomijam wiele istotnych faktów, które ludzie, którzy znają mnie trochę dłużej o mnie wiedzą. A poza tym, ja nawet nie mam pojęcia, jakie nasza przyjaźń ma prawo istnienia...
Nie miałam pojęcia też, że muzyka może wyrażać tyle uczuć. To jest wręcz straszne. Nigdy nie lubiłam słuchać muzyki głośno. Ostatnio zaczęłam słuchać bardzo zróżnicowanej muzyki. Głównie na mojej playliście rządzi alternatywna, rock/grunge oraz rap. Konkretnie polski rap. Źle czuję się z tym, że powróciłam do rapu przez tak okropną osobę, ale jednocześnie się cieszę, że w ogóle wróciłam.
"W oczach miała te iskierki, które nie sposób jest zgasić"


Chciałabym z tego miejsca podziękować bardzo mojemu przyjacielowi, 

nawet nie wiesz, jak bardzo zmieniło się moje życie od czasu, kiedy cię poznałam.
Lou.




sobota, lutego 28

Źle się czuję.

Od razu mówię. Ta notka to nie jest notka z typu "opowiem wam dzisiaj historię o tym, jak źle się czuję". Ta notka jest dla tych, którzy potrzebują tego, co teraz powiem. I proszę, jeśli chcesz się pośmiać, jeśli tak bardzo śmieszą Cię problemy innych ludzi, jeśli tak bardzo chcesz śmiej się.
__________

A więc zostałeś. Musisz wiedzieć na sam początek, że jeśli jest Ci źle to nie jesteś sam. Jeśli myślisz, że tak jest, mylisz się! Nic nie znaczysz? Kto Ci opowiada takie głupoty!? Może być tak, że Twoi znajomi nie są dobrymi znajomymi. Zaufaj mi. Jeśli myślisz, że powiedzenie "Uśmiechnij się, świat od razu stanie się lepszy" rozumiane dosłownie jest prawdą to także się mylisz. Uśmiech jest ważny, ale ten prawdziwy. Więc jak? Czytasz dalej?
Jeśli myślisz, że jak schowasz swoje uczucia będzie dobrze mylisz się. Przestań udawać, że nic się nie dzieje, nie jesteś sam. Nigdy nie jesteś sam. Nawet jeśli myślisz, że opuścił Cię każdy, to tak nie jest. Mów, o tym, co czujesz. To nie jest takie trudne! Przecież inni nie wiedzą, co kryje się za Twoją twarzą. Musisz to powiedzieć.
Jeśli myślisz, że wszyscy są przez cały czas uśmiechnięci, a tylko Ty jesteś smutny i udajesz że jest okay znów się mylisz! Co drugi człowiek ma "drzazgę w sercu". Każdy z ludzi ma jakiś problem, ale niektórzy po prostu to ukrywają. Jeśli ktoś zapyta Cię, co się dzieje, nie bój się mówić. Przecież on może Ci pomóc! Jeśli jest źle, daj upust swoim emocjom. Wypłacz się!
Jeśli myślisz, że jesteś sam, że nikt Cię nie pokocha ze względu na twoje wady lub kompleksy. Nie martw się, każdy ma swoje kompleksy. Póki nie pokażesz ich ludziom oni ich nie zauważą.
Jeśli czujesz się inny od wszystkich, dziwny lub nienormalny. To zrozum jedno: jesteś wyjątkowy. Nie ma na świecie drugiego Ciebie! Przecież wszyscy nie jesteśmy tacy sami, a nikt nie powinien być kimś, kim każą być nam inni Bądź sobą i tylko sobą! Rób, to co uważasz za słuszne. Rób to co ci się podoba, nawet jeśli twoje towarzystwo śmieje się z tego co kochasz.

Nie sztuką jest uśmiechnąć się i udawać, że wszystko jest okay. Sztuką jest załamać ręce i poprosić o pomoc. Autorka

Więc proszę, jeśli masz jakiś problem, jeśli myślisz, że nikt Cię nie chce wysłuchać, ani pomóc to tak nie jest. Proszę, jeśli czujesz się źle z jakiegoś powodu, nieważne z jakiego, nieważne, jak bardzo źle, nieważne ile masz lat, gdzie mieszkasz, jak wyglądasz. Obchodzisz mnie tylko Ty, Twój problem i Twoje szczęście. Jeśli szukasz pocieszenia to napisz do mnie, nieważne, czy robisz błędy, dla mnie liczy się tylko to, żebyś otrzymał pomoc.
"Eee tam, to i tak nie ma sensu" Nie! To ma sens. Jeśli masz jakikolwiek problem napisz:
E-mail: niewerbalnaaa@gmail.com
GG: 28822284
Facebook: Zuza


Dziękuję za przeczytanie!
Lou.

niedziela, lutego 1

Ulubieńcy miesiąca: Styczeń 2015

Stwierdziłam, że będę taka hojna i podzielę się rzeczami, dzięki, którym udało mi się przetrwać ten miesiąc.

1) Muzyka

Remix piosenki Tove Lo - Habits (Stay High)




Ta piosenka, kojarzy mi się z kimś wyjątkowym. Po prostu lubię ją. 

2) Film:

Atlas Chmur Tom Tykwer; Andy & Lana Wachowski


Atlas Chmur z 2012 roku. Jest po prostu niesamowity. Historia oparta jest na książce Davida Mitchella. Opowiada on historie kilku osób. Co ciekawe w filmie Ci sami aktorzy grają kilka ról i o to właśnie chodzi. Film pokazuje jaki decyzje, które oni podejmują mają wpływ na teraźniejszość oraz przyszłość. Dawno nie widziałam lepszego filmu, jest nieziemski. Osobiście moimi ulubioną postacią jest Robert Frobisher.









3) Najprzystojniejszy Mężczyzna Tego Miesiąca:

Bradley Soileau 




4) Najlepszy YouTuber




 Lisie Piekło   
Chyba nie muszę tłumaczyć za co. 
Kto ogląda ten wie.

5) Jedzenie/Picie miesiąca:
Sok Pomidorowy. Ten sok mogłabym pić do końca mojego życia. Uwielbiam go.




6) Książka Miesiąca:

Gwiazd Naszych Wina autorstwa Johna Greena. Może jestem trochę nieoryginalna i spóźniona, ale ta książka po prostu musi być ulubieńcem tego miesiąca! Każdy słyszał na pewno cokolwiek o tej książce.
To co się wydarzyło w moim życiu nawiązuje właśnie do treści. A poza tym uwielbiam Augustusa Watersa. Jak można go nie lubić?




7) Anty-ulubieniec miesiąca:
Czas. Ogólnie to strasznie go nie lubię. Za mało go zawsze, a poza tym jest strasznie chamski. Nienawidzę czasu!





A więc to chyba koniec, koniec ulubieńców.
Żegnam Was. Dobranoc. 

Lou.






środa, stycznia 28

"Goodbye My Lover"

Nie mogę powiedzieć, że moje życie jest idealne. Wręcz przeciwnie. Ma cholernie dużo kompleksów, ale mimo to, nie sądzę, że warto byłoby zamienić je na inne. Nie oddałabym go za nic w świecie.
Chociaż może przez moją głupotę i naiwność sama narobiłam sobie problemów. Trzeba było wstać, jak chcieli Ci pomóc. Ale ostatnio jest dobrze.
Udało mi się zakończyć jedną sprawę i jest w połowie dobrze. Ostatnio jestem w stanie rozmawiać o trzech rzeczach.
O szkole, moim najlepszym koledze na świecie i tematach powiązanych z filmami/książkami (namiestnicy, demony, anioły, zmiennokształtni, Jace Wayland, Dean Winchester itp) Sama się gubię.
Zmieniłam się, a raczej coś zrozumiałam. 
Cóż... przez połowę życia ludzie mówili mi to, co zrozumiałam dopiero teraz. Ale w moich historiach zawsze jest coś niezwykłego. I tym razem tak było.  
Zrozumiałam te parę przecz dzięki jednemu człowiekowi. Oczywiście nie powiem wam, co to za rzeczy.To jest trochę dziwne, ponieważ w ciągu 2 godzin zdążyłam zrozumieć  więcej niż przez pół mojego życia. Do tej pory to jest dla mnie niezrozumiałe. Nie potrafię zrozumieć wielu rzeczy, owszem (np. fizyki, paru ludzi i takich różnych), aczkolwiek tego na prawdę nie rozumiem. Czy niektórzy ludzie mają na mnie większy wpływ niż powinni...? Czy po prostu ja jestem taka tempa i nic nie ogarniam? Dobra, dobra, wiem, że i tak wybierzesz drugą opcję, więc uznajmy, że tego wcale nie było.

#moje_życie_takie_niezwykłe
Dziękuję za przeczytanie mojej jakże pięknej opowieści 
Lou.

niedziela, stycznia 25

Papierowe wspomnienia.

Jeśli, ktoś uważa, że nie mam prawa tęsknić za jakąś osobą czy być z jakiegokolwiek powodu na nią zła lub mieć jakiekolwiek uczuć niech lepiej tego nie czyta.

Od wakacji 2013 roku prowadzę pamiętnik. Dokładnie od 10 sierpnia. Zabrałam go do Zakopanego podczas rodzinnego wyjazdu. Miałam go prowadzić tylko podczas wakacji, ale tak się stało, że od tamtego czasu jeszcze go mam i dość niedawno go używałam.

Opisuję tam niektóre dni w których działo się coś ciekawego. Czasem uwielbiam usiąść sobie w ciepłym łóżku wieczorem i przeczytać to wszystko. Czasem pośmieję się z mojej naiwności, "problemów", ale niektóre sytuacje nadal nie dają mi spokoju.
W sumie połowa mojego pamiętnika to opowieści o jednej osobie, a raczej o dość trudnej do opisania relacji z tą osobą.Ta osoba do pewnego czasu była dla mnie bardzo ważna. Co ja gadam? Życia poza nim nie widziałam. Każdy mój dzień ograniczał się do rozmawiania z nim, przerw na jedzenie i spanie. Jest tam trochę cytatów z naszych rozmów, tylko tych najlepszych. Kiedyś liczył się dla mnie tylko on, a teraz jak to czytam, już wiem, co w nim widziałam. W głębi duszy (może nawet naprawdę głęboko) jest opiekuńczy. W końcu każdy lubi czuć się bezpiecznie... A on akurat mi to poczucie dawał. I w końcu zaczęło się gimnazjum. Gdzieś około października chciałam o tym wszystkim zapomnieć. No i stało się. 


"Poznałam" drugą osobę... "Jest dość dziwny" - moja pierwsza myśl.  W sumie znamy się od podstawówki, kiedyś zawiązywałam mu bandaż na głowie przy okazji jakiegoś występu (tak, wiem, ambitna rola, na pewno zostanę aktorką!), ale jakoś nie zwracałam na niego szczególnie uwagi. Czasem lubię się z niego pośmiać on ze mnie chyba też. Czasem wejdzie w śmietnik, albo spadnie ze schodów. Zazwyczaj on, albo ja odwalimy coś strasznie głupiego i później przez resztę dnia się śmieję z tego wydarzenia. Ogólnie to w szkole bawimy się w to, że się nie znamy, chociaż nie jestem do końca przekonana, czy to zabawa. Jeszcze tego nie rozgryzłam.Przy naszej pierwszej dłuższej rozmowie w gimnazjum to on przypomniał mi tę historię z przedstawieniem. Byłam dość zdziwiona, że jeszcze to pamięta, byłam wtedy w piątej klasie, a on w szóstej.

Dalszej opowieści nie ma. Na tym kończy się mój pamiętnik, a życie leci dalej. A teraz wszyscy trzymamy kciuki za siebie. Miejmy nadzieję, że wszystko zawsze będzie dobrze, a jak nie, to, że szybko się odbijemy. Leżenie na dnie wcale nie jest fajne. Pamiętajcie.
Głowa do góry, zdejmuj te czarne okulary, czas na różowy, czas na tęczę. Czasem po prostu osoby muszą odejść z naszego życia,chociaż wcale tego nie chcemy. One po prostu zwalniają miejsce dla innych. Jeśli coś kochasz daj mu odejść. Bezsensowne trzymanie kogoś przy sobie do niczego nie prowadzi.

PS. Tytuł nie nawiązuje tylko do tego, że mam to wszystko zapisane w pamiętniku. Opisuje także kruchość naszych przeżyć- większość zapominamy. :)

To jest właśnie to wszystko, o czym myślę całymi dniami. Może i uznacie, że mój umysł jest pustą blondynką, ale no cóż... "no bywa" ♥
Lou.

sobota, stycznia 10

Wspomnienia i emocje tego życia.

Każdy przecież kiedyś jest smutny. Negatywne emocje są złe. (Ogólnie to emocje określiłabym jako kobietę w ciąży, szczególnie w moim wieku) Wszystkie nasze nastroje to taki przypływ i odpływ. Czasem jesteśmy weseli, a czasem smutni.
Oczywiście można wyróżnić jeszcze takie emocje, jak zadowolenie, złość, strach oraz wiele innych. Jednak ze względu na tę różnorodność trzeba je rozdzielić na pozytywne i negatywne. Osobiście wolałabym odczuwać tylko te pozytywne, aczkolwiek tak się nie da. 

Lata mijają długo... całe życie mija długo. Ale czy pamiętamy wszystkie dobre rzeczy, które nas spotkały? Nie. Niektórzy  twierdzą, że jesteśmy świadomi większości złych rzeczy, ale nie ja. 
Moim zdaniem nie zapamiętamy nawet większości naszych przeżyć, aczkolwiek, kiedy przeżywamy coś złego wywołuje to u nas większy przypływ silnych emocji, dzięki czemu pamiętamy to o wiele lepiej.
Ale co z dobrymi rzeczami? Tych też wszystkich nie zapamiętamy, nie ma takiej możliwości. Ale czy nie zgodzicie się ze mną, że taka chwila wspominania tego wszystkiego, co było w naszym życiu wspaniałe jest czymś, co najlepiej leczy zmęczony umysł? Czasem lubię sobie wypocząć w taki sposób, pomyśleć. Przecież, kiedy to wszystko działo się w rzeczywistości zdawało się trwać wieczność, zresztą bardzo dobrze, bo to w końcu dobre rzeczy. Później wydaje się, że to trwało o wiele krócej. Odchodzi na drugi plan. Ale nadal pamiętamy... chwile.
Momenty naszego życia są czymś pięknym. Nawet te złe. Nie wyobrażam sobie życia bez wspomnień. Nie chciałabym tego wszystkiego zapomnieć. Nie oddałabym tego za nic. 
Cały zbiór tych chwil jest dla mnie jak taki mały kuferek skarbów. Niektórzy chowają tam biżuterię, żeby tyko popatrzeć, a inni uwielbiają ją zakładać i pokazywać ją reszcie.

Gdybym mogła pokazać Ci dowolną rzecz na świecie pokazałabym Ci moje wspomnienia z Tobą, chociaż wiem, że byłeś tam ze mną. Chciałabym pokazać Ci moje wspomnienia, a pod spodem moje myśli. Wolę, żebyś wiedział, jaką wartość Tobie przypisuję. 
Najlepszemu człowiekowi na świecie
Dziękuję, że jesteś, chociaż nie ma Cię, tak jakbym ja chciała

Lou


sobota, stycznia 3

Tak! Ja żyję!

No cześć. Przyszłam tylko powiedzieć, że nie umarłam. Haha! Żart! (Powiem więcej)
Tak szybko się mnie nie pozbędziecie. 
Ja wciąż żyję, tylko jestem zajęta... dobra, tak na prawdę przez cały czas oglądam Supernatural pod ciepłym kocykiem i czekam aż przyjdzie do mnie paczka. Jestem już przy czwartym sezonie. Zaczęłam w sumie niedawno oglądać. Może jeszcze w tym roku będę na bieżąco. xD (na tę chwilę jest 10 sezonów)


     Nie ma zdjęcia Sama bo go nie lubię. xD

A co do bloga, to powinnam się tu niedługo pojawić, bo mam w sumie już rozpoczęte notki, muszę je tylko dokończyć i wstawić.

Widzimy (?) się później, tymczasem się żegnam. Dobranoc. 
Lou