środa, stycznia 28

"Goodbye My Lover"

Nie mogę powiedzieć, że moje życie jest idealne. Wręcz przeciwnie. Ma cholernie dużo kompleksów, ale mimo to, nie sądzę, że warto byłoby zamienić je na inne. Nie oddałabym go za nic w świecie.
Chociaż może przez moją głupotę i naiwność sama narobiłam sobie problemów. Trzeba było wstać, jak chcieli Ci pomóc. Ale ostatnio jest dobrze.
Udało mi się zakończyć jedną sprawę i jest w połowie dobrze. Ostatnio jestem w stanie rozmawiać o trzech rzeczach.
O szkole, moim najlepszym koledze na świecie i tematach powiązanych z filmami/książkami (namiestnicy, demony, anioły, zmiennokształtni, Jace Wayland, Dean Winchester itp) Sama się gubię.
Zmieniłam się, a raczej coś zrozumiałam. 
Cóż... przez połowę życia ludzie mówili mi to, co zrozumiałam dopiero teraz. Ale w moich historiach zawsze jest coś niezwykłego. I tym razem tak było.  
Zrozumiałam te parę przecz dzięki jednemu człowiekowi. Oczywiście nie powiem wam, co to za rzeczy.To jest trochę dziwne, ponieważ w ciągu 2 godzin zdążyłam zrozumieć  więcej niż przez pół mojego życia. Do tej pory to jest dla mnie niezrozumiałe. Nie potrafię zrozumieć wielu rzeczy, owszem (np. fizyki, paru ludzi i takich różnych), aczkolwiek tego na prawdę nie rozumiem. Czy niektórzy ludzie mają na mnie większy wpływ niż powinni...? Czy po prostu ja jestem taka tempa i nic nie ogarniam? Dobra, dobra, wiem, że i tak wybierzesz drugą opcję, więc uznajmy, że tego wcale nie było.

#moje_życie_takie_niezwykłe
Dziękuję za przeczytanie mojej jakże pięknej opowieści 
Lou.

niedziela, stycznia 25

Papierowe wspomnienia.

Jeśli, ktoś uważa, że nie mam prawa tęsknić za jakąś osobą czy być z jakiegokolwiek powodu na nią zła lub mieć jakiekolwiek uczuć niech lepiej tego nie czyta.

Od wakacji 2013 roku prowadzę pamiętnik. Dokładnie od 10 sierpnia. Zabrałam go do Zakopanego podczas rodzinnego wyjazdu. Miałam go prowadzić tylko podczas wakacji, ale tak się stało, że od tamtego czasu jeszcze go mam i dość niedawno go używałam.

Opisuję tam niektóre dni w których działo się coś ciekawego. Czasem uwielbiam usiąść sobie w ciepłym łóżku wieczorem i przeczytać to wszystko. Czasem pośmieję się z mojej naiwności, "problemów", ale niektóre sytuacje nadal nie dają mi spokoju.
W sumie połowa mojego pamiętnika to opowieści o jednej osobie, a raczej o dość trudnej do opisania relacji z tą osobą.Ta osoba do pewnego czasu była dla mnie bardzo ważna. Co ja gadam? Życia poza nim nie widziałam. Każdy mój dzień ograniczał się do rozmawiania z nim, przerw na jedzenie i spanie. Jest tam trochę cytatów z naszych rozmów, tylko tych najlepszych. Kiedyś liczył się dla mnie tylko on, a teraz jak to czytam, już wiem, co w nim widziałam. W głębi duszy (może nawet naprawdę głęboko) jest opiekuńczy. W końcu każdy lubi czuć się bezpiecznie... A on akurat mi to poczucie dawał. I w końcu zaczęło się gimnazjum. Gdzieś około października chciałam o tym wszystkim zapomnieć. No i stało się. 


"Poznałam" drugą osobę... "Jest dość dziwny" - moja pierwsza myśl.  W sumie znamy się od podstawówki, kiedyś zawiązywałam mu bandaż na głowie przy okazji jakiegoś występu (tak, wiem, ambitna rola, na pewno zostanę aktorką!), ale jakoś nie zwracałam na niego szczególnie uwagi. Czasem lubię się z niego pośmiać on ze mnie chyba też. Czasem wejdzie w śmietnik, albo spadnie ze schodów. Zazwyczaj on, albo ja odwalimy coś strasznie głupiego i później przez resztę dnia się śmieję z tego wydarzenia. Ogólnie to w szkole bawimy się w to, że się nie znamy, chociaż nie jestem do końca przekonana, czy to zabawa. Jeszcze tego nie rozgryzłam.Przy naszej pierwszej dłuższej rozmowie w gimnazjum to on przypomniał mi tę historię z przedstawieniem. Byłam dość zdziwiona, że jeszcze to pamięta, byłam wtedy w piątej klasie, a on w szóstej.

Dalszej opowieści nie ma. Na tym kończy się mój pamiętnik, a życie leci dalej. A teraz wszyscy trzymamy kciuki za siebie. Miejmy nadzieję, że wszystko zawsze będzie dobrze, a jak nie, to, że szybko się odbijemy. Leżenie na dnie wcale nie jest fajne. Pamiętajcie.
Głowa do góry, zdejmuj te czarne okulary, czas na różowy, czas na tęczę. Czasem po prostu osoby muszą odejść z naszego życia,chociaż wcale tego nie chcemy. One po prostu zwalniają miejsce dla innych. Jeśli coś kochasz daj mu odejść. Bezsensowne trzymanie kogoś przy sobie do niczego nie prowadzi.

PS. Tytuł nie nawiązuje tylko do tego, że mam to wszystko zapisane w pamiętniku. Opisuje także kruchość naszych przeżyć- większość zapominamy. :)

To jest właśnie to wszystko, o czym myślę całymi dniami. Może i uznacie, że mój umysł jest pustą blondynką, ale no cóż... "no bywa" ♥
Lou.

sobota, stycznia 10

Wspomnienia i emocje tego życia.

Każdy przecież kiedyś jest smutny. Negatywne emocje są złe. (Ogólnie to emocje określiłabym jako kobietę w ciąży, szczególnie w moim wieku) Wszystkie nasze nastroje to taki przypływ i odpływ. Czasem jesteśmy weseli, a czasem smutni.
Oczywiście można wyróżnić jeszcze takie emocje, jak zadowolenie, złość, strach oraz wiele innych. Jednak ze względu na tę różnorodność trzeba je rozdzielić na pozytywne i negatywne. Osobiście wolałabym odczuwać tylko te pozytywne, aczkolwiek tak się nie da. 

Lata mijają długo... całe życie mija długo. Ale czy pamiętamy wszystkie dobre rzeczy, które nas spotkały? Nie. Niektórzy  twierdzą, że jesteśmy świadomi większości złych rzeczy, ale nie ja. 
Moim zdaniem nie zapamiętamy nawet większości naszych przeżyć, aczkolwiek, kiedy przeżywamy coś złego wywołuje to u nas większy przypływ silnych emocji, dzięki czemu pamiętamy to o wiele lepiej.
Ale co z dobrymi rzeczami? Tych też wszystkich nie zapamiętamy, nie ma takiej możliwości. Ale czy nie zgodzicie się ze mną, że taka chwila wspominania tego wszystkiego, co było w naszym życiu wspaniałe jest czymś, co najlepiej leczy zmęczony umysł? Czasem lubię sobie wypocząć w taki sposób, pomyśleć. Przecież, kiedy to wszystko działo się w rzeczywistości zdawało się trwać wieczność, zresztą bardzo dobrze, bo to w końcu dobre rzeczy. Później wydaje się, że to trwało o wiele krócej. Odchodzi na drugi plan. Ale nadal pamiętamy... chwile.
Momenty naszego życia są czymś pięknym. Nawet te złe. Nie wyobrażam sobie życia bez wspomnień. Nie chciałabym tego wszystkiego zapomnieć. Nie oddałabym tego za nic. 
Cały zbiór tych chwil jest dla mnie jak taki mały kuferek skarbów. Niektórzy chowają tam biżuterię, żeby tyko popatrzeć, a inni uwielbiają ją zakładać i pokazywać ją reszcie.

Gdybym mogła pokazać Ci dowolną rzecz na świecie pokazałabym Ci moje wspomnienia z Tobą, chociaż wiem, że byłeś tam ze mną. Chciałabym pokazać Ci moje wspomnienia, a pod spodem moje myśli. Wolę, żebyś wiedział, jaką wartość Tobie przypisuję. 
Najlepszemu człowiekowi na świecie
Dziękuję, że jesteś, chociaż nie ma Cię, tak jakbym ja chciała

Lou


sobota, stycznia 3

Tak! Ja żyję!

No cześć. Przyszłam tylko powiedzieć, że nie umarłam. Haha! Żart! (Powiem więcej)
Tak szybko się mnie nie pozbędziecie. 
Ja wciąż żyję, tylko jestem zajęta... dobra, tak na prawdę przez cały czas oglądam Supernatural pod ciepłym kocykiem i czekam aż przyjdzie do mnie paczka. Jestem już przy czwartym sezonie. Zaczęłam w sumie niedawno oglądać. Może jeszcze w tym roku będę na bieżąco. xD (na tę chwilę jest 10 sezonów)


     Nie ma zdjęcia Sama bo go nie lubię. xD

A co do bloga, to powinnam się tu niedługo pojawić, bo mam w sumie już rozpoczęte notki, muszę je tylko dokończyć i wstawić.

Widzimy (?) się później, tymczasem się żegnam. Dobranoc. 
Lou